Rugby, kraj: Pierwszy „100-procentowy” mecz CA Périgueux w ten piątek

Po trzech tygodniach przygotowań, podczas których piłkarze Capistes połączyli trening fizyczny z powrotem na boisko, aby wypróbować piłkę owalną, CAP rozegra swój pierwszy mecz towarzyski w sezonie w najbliższy piątek o 18:30 w Souillac (Lot).
Od środy wieczorem piłkarze Périgourdin przebywają w Souillac, rodzinnym mieście trenera Didiera Casadéiego. Pozostaną tam do piątku, na pierwszy mecz towarzyski z Albi. Dwudniowy obóz treningowy pozwoli im się skoncentrować i wykorzystać wszystko, czego nauczyli się podczas trzech tygodni przygotowań [Przyp. red.: zrobili to już dwa sezony temu].
Lipiec nie był jednak udany dla Capistes. „Nasze przygotowania były przeciętne” – ubolewa Didier Casadéi. „Mieliśmy sporo chorych zawodników. Złapaliśmy bakterię, która spowodowała odwołanie połowy drużyny”. To opóźniło CAP. Do tego dochodzą kontuzje, i to nie najmniej ważne. „Nieobecności dotyczą głównie defensywy” – wyjaśnia menedżer Capiste. „Jesteśmy zaniepokojeni, ale cóż, tak to już jest” – kontynuuje, nieco zrezygnowany. Jaun Kotze, Cyril Couturier, Freddy Hickes, Nicolas Piaton, Anderson Neisen, żeby wymienić tylko kilku, opuszczą zatem pierwszy mecz towarzyski. Podobnie jak Rory Scholes, z powodów osobistych.
Powrót do rywalizacjiW związku z tym CAP nie będzie mógł wystawić dwóch różnych drużyn na ten mecz towarzyski, lecz zagra wszystkimi obecnymi zawodnikami. „W ataku jest w porządku, ale w obronie jesteśmy już zmuszeni do przesunięcia zawodników z powodu nieobecności, zwłaszcza na środku” – mówi Didier Casadéi. Périgourdins ponownie zmierzą się z Albi, drużyną, z którą zmierzą się już w tym sezonie (CAP pojedzie do Albi 5 grudnia i podejmie Tarnais w ostatniej kolejce, 25 kwietnia).
Menedżerowi szczególnie zależy na tym, aby jego zawodnicy wrócili do gry, zwłaszcza w meczach towarzyskich. „Chociaż trochę pracowaliśmy nad rugby w ramach przygotowań, nie graliśmy na 100%”, mówi Didier Casadéi. „Mamy więc na to trzy mecze”.
Ten ostatni ma również nadzieję, że majonez zagościł między starym a nowym, i że WPR będzie działać zespołowo. Didier Casadéi chce od razu położyć podwaliny: walka, dyscyplina. „To szkolenie to także okazja, by przez dwa dni żyć razem”. Krótkie, ale pouczające szkolenie.
Dordogne Libre